Wszystko gotowe, jesteśmy spakowani po brzegi, ostatnia prosta to zakup świeżego pieczywa na najbliższe dni. Powrót do domu ze sklepu okazał się być jednak początkiem przygód, bo po drodze urwała nam się linka zmiany biegów….

Zamiast kilku godzin przyzwoitego snu, bo o 7.00 byliśmy umówieni z naszą ekipą wyjazdową, do 1 w nocy mocowaliśmy  linkę do skrzynii biegów przy pomocy niezawodnych trytytek! Miejcie je zawsze w pogotowiu, życie potrafią uratować

Na szczęście mój mąż to Mr DIY, dlatego i temu zaradził jak zwykle 😉

Rano nieco osowiali i niewyspani ruszyliśmy 4 osobową ekipą ku Litwie. Droga mijała nam bez komplikacji właściwie aż do Estonii i portu, z którego odpłynąć mieliśmy na promie prosto do Finlandii.

Jako żółtodzioby nigdy nie płynący promem z własnym autem trochę nam zajęło ogarnięcie tematu, jak się później okazało, nie trzeba było nigdzie się odprawiać, odmeldowywać w biurze, wyłącznie ustawić się przed bramkami wjazdowymi na prom. Gdy byliśmy już w środku- odetchnęliśmy.

 Wszyscy walczyli z niewyspaniem, głodem, czy zwykłą “żołądkową zamułą” jak to nazywam. Pierwsze ekscytacje minęły i “reisefieber” zupełnie znikła pozostawiając zmęczenie. Prom okazał się dosyć nudny, dopóki nie zobaczyliśmy pierwszych widoków Skandynawii…

Była ona czystsza, piękniejsza, lepsza po prostu od tego co do tej pory widzieliśmy. Nie mieliśmy niestety czasu na Finlandię, nie dzisiaj, nie w tym roku. 

Ostetecznie Litwa, Łotwa, Estonia, Finlandia, a nawet Szwecja były tylko tranzytem, celem zaś była jedyna i niepowtarzalna kraina Wikingów! 

Zanim tam jednak dotarliśmy Finlandia i Szwecja, a zwłaszcza ta druga dała nam się we znaki swoją rozciągliwością. Nie mogliśmy się doczekać granicy, upragnionej granicznej linii, za którą miała się rozpocząć wyprawa życia. 

W końcu udało się- byliśmy w Norwegii, w kraju Wikingów, Troli i surowych krajobrazów. Nasze wojaże zaczęliśmy od północnej części kraju, od której przyjechaliśmy ze Szwecji. 

Pierwszym postojem i pobytem kilkudniowym miały być Lofoty- czyli Karaiby Północy, tak też się stało.