Po trzech dniach podróży, wymięci, spoceni, powykręcani w aucie wreszcie dotarliśmy do wymarzonego celu, którym były Lofoty, czyli archipelag ciągnący się na Morzu Norweskim od strony północno- zachodniej. Po dotarciu do wybrzeża, gdy zobaczyliśmy ten lazurowy kolor morza i skały z niego wystające nie dziwiliśmy się, że Lofoty nazywane są Karaibami Północy. Było coś niesamowitego …
